II Kor 7, 1-7

Pierwszy wiersz tego fragmentu łączy się jeszcze z rozdziałem 6 i potwierdza to, o czym była mowa wcześniej. Jeśli są nam darowane takie obietnice jako następstwo oddzielenia się (6,16-18), zatem powinniśmy się oczyszczać z zewnątrz, ale i od wewnątrz - od złych, nieczystych myśli. Pamiętajmy przy tym, że oprócz praktycznej, osobistej świętości, jest także i społeczna, wspólna. Wielu chrześcijan bierze pod uwagę jedynie tę osobistą świętość. Pan Jezus chciałby jednak, abyśmy też wspólnie jako Zgromadzenie, oddzielili się od wszelkiego zła – zarówno błędnej nauki, jak i niemoralności.

We wcześniejszych rozdziałach Paweł przedstawił cechy sługi Bożego, natomiast teraz pokazuje jego serce. Gdy apostoł czekał na wiadomość z Koryntu, doznawał wielu rozterek, trosk, zmartwień. Czyżby Koryntianie nie interesowali się już tym, co się z nim dzieje? A przecież byli mu oni tak bliscy! W końcu przybył Tytus i doniósł Pawłowi o tęsknocie Koryntian, ich gorliwości wobec niego. Jakąż było to pociechą dla Pawła w tych doświadczeniach! To była pociecha, która pochodziła od Boga i podniosła go na duchu, dlatego znów mógł się radować w swoim sercu. Co więcej, Tytus nie był zwyczajnym posłańcem, gdyż sam był również wiernym sługą Pańskim i doskonale rozumiał, przez co przechodził Paweł. A więc to, o czym doniósł Pawłowi, było też pociechą dla niego samego.

II Kor. 7, 8-16

W wierszach 8-9 tego fragmentu ujawnione są uczucia apostoła Pawła. Jako apostoł Pana musiał on napisać swój pierwszy list do Koryntian i czynił to, inspirowany jedynie przez Ducha Świętego. A jednak patrząc na apostoła jako człowieka, widzimy, że jego życie było całkiem podobne do naszego. Także my, gdy zrobimy coś dla Pana, pytamy później samych siebie, czy było to właściwe czy nie? Nie zawsze jesteśmy pewni naszych działań i być może myślimy, że moglibyśmy zrobić coś lepiej, w inny sposób. Tak też myślał apostoł Paweł, żałując, że napisał do Koryntian swój pierwszy list.

Ale gdy otrzymał wiadomość od Tytusa, niczego już nie żałował. Wręcz przeciwnie, bardzo się cieszył, że jego pierwszy list odniósł zamierzony skutek. Koryntianie otrzeźwieli i naprawdę pokutowali z powodu zła, które było wśród nich. Wszystko to posłużyło ku ich dobru. Przez sposób, w jaki się oczyścili, udowodnili, że ich pokuta była szczera.

Ale apostoł Paweł miał jeszcze jeden powód do radości. Widział, jak Tytus z powodu dobra, które zastał w Koryncie, związał się z tamtejszymi wierzącymi, dlatego czytamy: „ A uczucia jego względem was są jeszcze gorętsze, gdy wspomina posłuszeństwo wszystkich was, jak to przyjęliście go z bojaźnią i z drżeniem” (w.15).

Szukaj

News

Dodaliśmy najnowsze kazania brata Bryana Baptiste, misjonarza służącego przez 30 lat na Karaibach. Zapraszamy do wysłuchania!

04
listopada

Słowo Twoje jest prawdą.


Ewangelia Jana 17,17

Więcej…

Informacja o ciasteczkach


Niniejsza witryna internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie.


 

Czytaj więcej: Ciasteczka